Zapewne w Twoim otoczeniu są osoby, które delikatnie mówiąc nie ułatwiają Tobie życia.
Może są to osoby w pracy, może w rodzinie np. Teściowie, a może Twoja Mama,
a może Twoje Dziecko? Każdy z nas otacza się osobami, które kocha i uwielbia
z nimi spędzać czas ale też takimi, które jak nikt inny potrafią nas zirytować,
zdenerwować czy wyprowadzić z równowagi.
To właśnie te osoby są naszymi najlepszymi nauczycielami.
To właśnie te osoby pomogą nam wejść na wyższy poziom w rozwoju duchowym.
Każda napotkana przeszkoda czy blokada jest dla nas lekcją.
Każda osoba, która potrafi sprawić nam ból, która potrafi nas zirytować,
wyprowadzić z równowagi jest dla nas idealnym nauczycielem.
Kiedy następnym razem ta osoba (mąż, teściowa czy syn albo np. szef) zajdą Tobie za skórę, zamiast „wychodzić z siebie i stawać obok” daj sobie czas, zatrzymaj się na sekundę,
zrób tzw. stop-klatkę i zadaj sobie pytanie:
„Czego ma nauczyć mnie ta sytuacja”?
Zapewne robiąc zadanie „Jaka jestem dziś?” wyszło Wam jak na tacy, albo teraz gdy, to czytacie przychodzi Wam na myśl natychmiast osoba, która potrafi wyprowadzić Was z równowagi.
Tak, to jest właśnie ta osoba albo te osoby. Pamiętaj, że uczucia, które wywołują w Tobie inni, muszą wyjść na wierzch. Zamiast poniżać czy oskarżać drugą osobę o doprowadzenie Ciebie
do szału, zwróć uwagę na swoją reakcję.
„Jeśli coś się uaktywniło – znaczy się, że to właśnie czas uleczyć”.
Gdy pozwolisz sobie zatrzymać się i zadasz sobie pytanie o lekcję płynącą z tej sytuacji pozwól sobie pobyć w ciszy i spokoju aby otrzymać odpowiedź. Może zrób sobie wieczorną medytację, może idź pobiegaj albo pospaceruj. Ważne abyś pobył chwilę sam i pozwolił dojść do głosu Twojej Intuicji. Doceń podpowiedzi intuicji takie jak: „odpuść” „ukochaj” „wybacz” „przytul” „współczuj” „współodczuwaj” albo chociaż na początek - tolerancja i cierpliwość.
To są piekne lekcje pokory, poskromienia swojego ego, miłości, wybaczenia
oraz zrozumienia - co jeszcze mamy do przepracowania.
Piszę o tej lekcji nie bez powodu. Bo ja również tak jak Wy, robię zadania, które dla Was przygotowuję, również przechodzę przez proces oczyszczania i powrotu na moją ścieżkę
i prawda jest taka, że im bardziej, im wyżej wchodzimy na naszej ścieżce duchowej,
tym więcej dostajemy coraz trudniejszych lekcji, tym bardziej wmagający nauczyciele stają na naszej drodze. Ja swoich nauczycieli rozpoznałam już dawno wśród moich najbliższych,
wśród rodziny, przyjaciół i dziś już wiem czego mnie nauczyli oraz czego nadal mnie uczą
(bo przecież jestem cały czas w procesie i nieraz daję się wyprowadzić z równowagi
albo wkręcę się w spiralę osądu).
Natomiast widzę, że na dzień dzisiejszy moim absolutnie Profesorem w Szkole Życia
(nie tylko nauczycielem) jest mój syn, którego kocham obłędnie. W ostatnich miesiącach
nikt inny, tak jak On nie serwuje mi praktycznie codziennie tak niesamowitych lekcji :-)
Czasami mam wrażenie, że odrabiam je na piątkę z plusem ale są dni (nierzadko – dodam dla jasności, nierzadko) egzamin ów „oblewam” i sama sobie stawiam niedostateczną ocenę :-)
Zbliża się weekend, część z Was z racji właśnie weekendu, wakacji czy koronawirusa
już od kilku dni, tygodni czy miesięcy jest w rodziną częściej i więcej niż kiedyś.
Część z Was dopiero teraz z okazji pracy zdalnej czy kryzysu jaki pojawił się w wielu firmach - zobaczyła prawdziwe oblicze swojego szefa czy osób, z którymi pracuje na co dzień.
To dla wielu z Was może być trudny czas gdy zastanawiamy się
"dlaczego ten mój Mąż mnie tak irytuje lub
czy ja nadal z tą moją szefową mam ochotę pracować,
skoro Ona tak się zachowuje wobec mnie?"
Postarajcie się w ciągu najbliższego weekendu znaleźć czas dla siebie i w swojej medytacyjnej przestrzeni, czy podczas samotnego spaceru w lesie, czy nad jeziorem
(gdziekolwiek będziecie spędzać ten wakacyjny weekend)
pomyślcie i popatrzcie na osoby, które zdają się być nieprzyjacielami lub na osoby,
które kochacie ale Was często denerwują – popatrzcie na nich
jak na swoich największych nauczycieli.
Podziękujcie im w myślach, poczujcie do nich ogromną wdzięczność i pomyślcie o lekcji,
jaka płynie z tej relacji dla Was. Zróbcie sobie notatki w Waszych notesach.
Koniecznie opiszcie te lekcje, nie pozwólcie aby Wam umknęły.
I kiedy następnym razem TA osoba znów wyprowadzi Was z równowagi,
sięgnijcie do swoich notatek – odpowiedzcie sobie na pytanie:
"czy odrobiłam/odrobiłem tę lekcję,
czy wracam na te same zajęcia, do punktu wyjścia?"
Pięknego weekendu Wam życzę Kochani <3
Sat Nam
Malwina
ความคิดเห็น