Świat materialny jest nieograniczonym matrixem iluzji stworzony przez nasz umysł.
Nie jesteśmy drobinkami pyłu – nietrwałymi, skończonymi i niedoskonałymi, których celem jest żałosne łapanie się szczęścia, zanim doznamy cierpienia i umrzemy. My jesteśmy duszami,
a nie tylko ciałami. Jesteśmy wspaniałymi, zachwycającymi istotami żyjącymi na Planecie Ziemia, mającymi do wypełnienia wielkie misje Wszechświata. Każdy z nas ma swoją.
Naszym zadaniem, misją naszego życia tutaj na Ziemi jest odnalezienie tej drogi,
odnalezienie swojej misji, swojej prawdy, wizji, kim naprawdę jesteśmy.
Każdy z nas posiada „duchowy układ odpornościowy”, który służy do uzdrawiania naszej poranionej psychiki. Natomiast my sami musimy dbać o jego aktywność. Duchowe uzdrawianie jest pracą, którą wykonujemy przy współudziale Wszechświata, w połączeniu z naszym Źródłem.
W trosce o nasz „duchowy układ odpornościowy” stosujemy lekarstwo.
Tym lekarstwem jest CUD. Cuda to myśli, a myśli tworzą wszystko. To właśnie nasze myśli mają siłę sprawczą. Świat, w którym żyjemy, nasza rzeczywistość jest wynikiem naszych myśli.
Cud to przeniesienie postrzegania ze strachu na miłość, zmieniające rzeczywistość poprzez zmianę myślenia, które spowodowało życie w dotychczasowej postaci.
Przyczyną naszego cierpienia, strachu i lęku rzadziej są okoliczności życiowe, a częściej nasze myśli o nich. Wszystko czego doświadczamy, co dotykamy filtrowane jest przez nasz umysł, który jest albo pełen miłości, albo strachu. Miłość tworzy spokój, strach generuje ból.
Z uwagi na fakt iż na Planecie Ziemia dominuje system odrzucający miłość, znajdujemy się
w permanentnym więzieniu, gdzie jesteśmy skazani na ból, cierpienie, smutek i frustracje. Jedynym sposobem na wyzwolenie się z cierpienia jest wniesienie się ponad ten system myślowy. Nie chodzi tutaj o to aby wypierać ból poprzez myślenie oparte na „cudoumysłowowści”. Taka droga nie stłumi naszych emocji, a raczej je wyzwoli,
abyśmy mogli je przepracować i uzdrowić się z nich.
Uzdrowienie zachodzi w momencie gdy zidentyfikujemy nasze emocje, nasz ból i z pełną pokorą oddamy je w ręce Wszechświata / w ręce Boga. Trudne sytuacje ulegają cudownej transformacji dosłownie w chwili, kiedy w naszych myślach zachodzi boska zmiana. Okazuje się wtedy, że myśli przepełnione goryczą zmieniają się w myśli o wybaczaniu. Gdy trzymaliśmy się przeszłości, teraz w sposób łagodny zaczynamy dostrzegać nowe możliwości.
Gdy do tej pory byliśmy do wszystkiego nastawieni negatywnie,
teraz wszystko będzie w bardziej pozytywnym świetle.
Cud zmienia nasze postrzeganie świata, przedzierając się przez zasłonę iluzji trzymającą nas
w pułapce bólu i cierpienia. Modlitwa o cud nie jest prośbą o zmianę sytuacji, lecz prośbą o inne spojrzenie na nią. „To nie problem jest problemem, to Twoje nastawienie jest problemem”
jak mawiał Jack Sparrow w filmie „Piraci z Karaibów. To właśnie w momencie gdy spoglądamy poza iluzję świata, wznosimy się ponad istniejący w nim smutek.
Iluzje są niczym innym jak manifestacjami produkowanymi przez nasz lęk.
Umysł ludzki często znajduje się w rozdwojeniu. Pewna jego część, wie kim jesteśmy i wyraźnie to dostrzega poza zasłoną iluzji tego świata, podczas gdy druga część wciąż tkwi i iluzji
i zaślepieniu. Droga do oświecenia to opanowanie umiejętności rozpuszczenia iluzorycznego umysłu opartego na strachu i ego. Podczas gdy mrok znika w świetle, tak strach znika w miłości.
Miłość to prawda, która mówi nam o tym, że jesteśmy częścią Wszechświata, stworzoną przez Boga. W momencie gdy w naszych myślach zabraknie miłości i do głosu dochodzi ego,
w tym samym momencie jesteśmy oddzieleni od siebie. Nie jesteśmy sobą.
Każda myśl pozbawiona miłości staje się w tym momencie aktem samounicestwienia.
Poddając się mocy Wszechświata, pozwalając sobie na prowadzenie nas przez Wszechświat, zaczynamy odczuwać spokój w sytuacjach , w których wcześniej czuliśmy lęk, a może nawet panikę. Dostrzegamy nadzieję, tam gdzie wcześniej nie widzieliśmy szans na poprawę sytuacji. Zaczynamy wybaczać i odczuwać współczucie w stosunku do osób,
które sprawiły nam przykrość, skrzywdziły, zraniły.
Pełne miłości współczucie to największa we Wszechświecie siła. Pozbawiony miłości umysł,
to przyczyna każdej katastrofy i każdej łzy. Cierpimy ponieważ identyfikujemy się z kruchością świata, a tymczasem nasza moc do naszego uzdrowienia leży w zrozumieniu, że tak naprawdę nie jesteśmy z tego świata. Jako, że jesteśmy dziećmi Boga nie potrzebujemy cierpieć z powodu niedorzeczności tego świata, tak jak w większości cierpimy.
Wyzwolimy się z naszych ograniczeń w momencie jak uwolnimy się z tej trójwymiarowej rzeczywistości. Stworzymy wtedy nowe ścieżki w naszych umysłach, a tym samym w naszych doświadczeniach. To nie jest moment nagłego olśnienia, dla wielu osób jest to długotrwały proces. I ktoś, kto boryka się z depresją albo jest przepełniony negatywnymi myślami, strachem nie przejdzie natychmiast do stanu szczęśliwości i nie powie „Acha! spoko, już wszystko jasne”. Dla wielu osób bardzo trudne jest wybaczenie komuś, kto ich zranił, zdradził, oszukał, skrzywdził. Dla wielu osób jest bardzo trudne patrzenie optymistycznie w przyszłość, gdy np. przeszłość była tragiczna albo teraźniejszość jest drogą przez mękę, z bagażem pełnym strachu i lęków i jeszcze w maseczce na twarzy. To jest proces ale gdy poddamy się z zaufaniem w prowadzenie przez Wszechświat okaże się, że dzień za dniem zaczyna pojawiać się więcej światła, zaczynają pojawiać się na naszej drodze nowe osoby, zdarzenia, wskazówki. Odnalezienie szczęścia na Planecie Ziemia, gdzie pełno jest cierpienia,
to jedna z największych rewolucji.
Ogromną sztuką jest powiedzieć sobie „Wiem, że teraz jest trudny czas, jest mi ciężko ale jestem zdeterminowany odnaleźć znaczenie tego, co się aktualnie dzieje w moim życiu. Jestem zdeterminowany, by się otworzyć na przeznaczone mi lekcje”. Gdy jesteśmy w tzw. „dołku nie zadawajmy sobie pytań „Jak mogę natychmiast pozbyć się bólu lub przestać go odczuwać?” . zapytajmy się lepiej „Jakie znaczenie ma ten ból? Co on ujawnia, co chce mi pokazać? Do zrozumienia czego mnie wzywa?”.
W poszukiwaniu swojej prawdy odrzućmy maski. Nie chowajmy się już dłużej za nimi.
Bądźmy wypełnieni miłością i spokojem, wtedy bycie w zgodzie ze sobą będzie pięknym uwalniającym uczuciem. Wtedy też zaczniemy dostrzegać prawdę w otaczającej nas rzeczywistości. Ludzie, którzy nas otaczają nagle zaczną pokazywać również swoje prawdziwe oblicze, a jeśli tak nie będzie, to my zaczniemy dostrzegać ich prawdziwe oblicze.
I nie będzie ono zawsze, takim jakie chcielibyśmy widzieć. Będą niestety teraz upadać autorytety. Dlaczego? Bo musimy w końcu zrozumieć, że nasz Guru mieszka w nas, że Bóg wypełnia nas w całości, że to w nas jest mądrość i że wszystko co potrzebujemy do pięknego życia jest w nas. Nie mamy być wpatrzeni ślepo w daną osobę. Mamy prawdy, miłości i mądrości zacząć szukać
w sobie, bo to wszystko tam jest i zawsze było.
Jesteśmy w procesie transformacji Planety Ziemia, o którym już wcześniej pisałam i o którym zapewne już słyszeliście od wielu innych osób. Proces transformacji Ziemi, to nie tylko podnoszenie wibracji samej Planety, to działania, które będą i już oddziaływują na nas wszystkich. To proces na skalę planetarną. Ustanowienie nowych zasad na świecie nie odbędzie się inaczej jak poprzez chaos, który tak bardzo teraz odczuwamy. Cały miniony rok był testem na naszą siłę, a przede wszystkim na siłę duchową i nie każdemu z nas udało się zdać ten egzamin. Teraz tym bardziej na sile wezbrała walka dobra ze złem, od której wyniku zależy przyszłość naszej Planety. Celem jest obalenie wszelkich podziałów zarówno politycznych,
religijnych jak i społecznych.
Rok 2021 to rok, gdzie będą pękać kolejne iluzje. Może okazać się, że nie będzie to łatwiejszy rok niż poprzedni. Każdy z nas musi przejrzeć na oczy i podjąć decyzję po której stronie chce stanąć – światła czy ciemności. Planeta Ziemia już wkroczyła w nową erę i nie ma już czasu na zastanawianie się, na wahanie się. Każdy z nas ma wolną wolę i może dokonać wyboru.
W swoim wyborze kierujemy się zazwyczaj tym, co jest zgodne z nami, jak prowadzi nas intuicja, serce i mądrość. Każdy wybór otwiera kolejną ścieżkę wydarzeń. Za każdym razem wybór powoduje kolejność następujących po sobie wydarzeń. W podejmowaniu decyzji możemy kierować się tym, co ludzie nam mówią co mamy zrobić, lub czego oczekują od nas, możemy kierować się strachem lub możemy kierować się własnym sercem.
Pamiętajmy - mamy wolną wolę.
Ale tylko kierując się głosem swojego serca będziemy w stanie dostrzec prawdę.
Odpuśćmy życie w rzeczywistości 3D czyli stricte materialnej. Dopuśćmy do głosu swoją duchowość. Nie trzymajmy się kurczowo rzeczy materialnych – domu, samochodu, ubrań itd. Już rok 2020 pokazał nam, że w obliczu pewnych wydarzeń wiele rzeczy straciło na jakości oraz na potrzebie. Rok 2020 pokazał nam jak niewielki mamy wpływ czy kontrolę nad swoim biznesem, nad pracą. Czy my w ogóle mamy kontrolę? Już w ubiegłym roku na naszych oczach pękały kolejne iluzje takie jak bezpieczeństwo, komfort, kontrola. Nadszedł czas, w którym naprawdę musimy oduczyć umysł życia w rzeczywistości 3D, życia w materii, w rzeczywistości bez duchowości. Uwolnijmy głowę i serce z przywiązania się do miejsca, osoby, rzeczy.
Bądźmy jak rzeka i płyńmy z nurtem. Bądźmy elastyczni – to musi stać się naszą nową umiejętnością na nadchodzący czas. Musimy koniecznie nauczyć się akceptacji i dystansu do tego, co się wydarza. A z kolei nie możemy mieć oczekiwań i musimy być gotowi na wszystko.
To jest sposób aby przetrwać czasy, jakie nadchodzą.
Musimy przejść przez etap chaosu aby wejść w Nową Erę, erę miłości, lekkości, równości i szacunku. Nie rozpraszaj się teraz na to, co nie jest warte Twojej uwagi. Skoncentruj się na sobie i szukaj swojej prawdy. Nie oceniaj i nie osądzaj innych. Daj przestrzeń na przebudzenie się każdemu z Twojego otoczenia. Proces pękania ego u jednych może przebiegać błyskawicznie, podczas gdy inni będą kurczowo trzymać się swojego „ukochanego” ego, bo to właśnie o ironio!! ono będzie dawało im iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa.
Musimy pamiętać, że transformacja Planety Ziemia rozpoczęła się i wibracje energetyczne stale rosną. To już się dzieje i jest nie do zatrzymania. Dla osób, które pracują nad swoim rozwojem duchowym, nad podnoszeniem wibracji nadchodzi piękny czas. Będą w stanie rezonować z Ziemią. Dla tych osób, które czekają aż wszystko wróci na stare tory, do tzw „normalności”, są odcięci od swojej duchowości, dla których priorytetem jest świat rzeczy materialnych, a królem jest ich ego - dla tych osób zacznie się koszmarny czas, bo ich wibracje będą bardzo nisko, zatem będzie totalny rozdźwięk z Planetą Ziemia. Dlatego tak dużo piszę i na Instagramie i tutaj na blogu aby jak najwięcej osób zrozumiało w jakim przełomowym dla ludzkości momencie jesteśmy, aby jak najwięcej osób przebudziło się, zaufało w siłę Wszechświata,
aby ludzie puścili w końcu rozum, a otworzyli serce oraz duszę i połączyli się ze swoim Źródłem.
Mamy teraz czas sprzyjający momentom, gdy jesteśmy osamotnieni. Potraktujmy ten czas jak błogosławieństwo, bo tylko w osamotnieniu możemy usłyszeć ciszę, możemy zatrzymać się.
A tylko w zatrzymaniu możemy zajrzeć w głąb w siebie. A wtedy możemy dostrzec naszą prawdę, kim jesteśmy i gdzie prowadzi nas życie. Połączenie ze sobą i z naszym Źródłem to jedyne, co pozwoli przetrwać nam nadchodzący czas transformacji.
Z miłością
Malwina
Piekne slowa, przeslanie, wskazowki. Ucze sie zatrzymania. Tak duzo obowiazkow, pracy i szkolen ktore wymagaja czasu ze to sprawia mi obecnie najwieksza trudnosc. Ale z pokora i wiara wchodze w 2021. Dziekuje za tak budujacy artykul. Doceniam.