Bardzo ważne jest aby nie krytykować i nie oceniać ścieżki rozwoju innych osób.
Nasza ścieżka rozwoju nie musi być ścieżką rozwoju naszego partnera, przyjaciółki,
mamy czy koleżanki z pracy. Zostawmy w spokoju te osoby.
Po moim ostatni poście na temat osądzania siebie i innych, otrzymałam od Was sporo wiadomości z podziękowaniem, że takich właśnie słów potrzebowałyście.
Bardzo się cieszę i niesamowicie dziękuję Wam za wszystkie maile, opisy Waszych sytuacji życiowych. Czytając wszystkie te cudowne wiadomości od Was byłam wzruszona i przepełniało mnie uczucie totalnej wdzięczności.
Sporo z Was napisało, że z postu wyniosą konkretne narzędzia do tego w jaki sposób poradzić sobie ze swoim nawykiem osądzania, krytykowania czy z poczuciem zazdrości ale nadal nie wiedzą w jaki sposób „nawrócić” męża, przyjaciółki czy znajomych z pracy.
Pomyślałam natychmiast, że w moim poście zabrakło jednej bardzo ważnej kwestii i dziś chciałam się z Wami podzielić nią na blogu 😊
Bardzo ważne jest aby nie krytykować i nie oceniać ścieżki rozwoju innych osób.
Nasza ścieżka rozwoju nie musi być ścieżką rozwoju naszego partnera, przyjaciółki,
mamy czy koleżanki z pracy. Zostawmy w spokoju te osoby.
Jedyne, co mamy robić to podążać naszą, wybraną ścieżką, być światłem i to światło wnosić do naszych domów, rodzin czy firm. Zaakceptuj swojego męża czy swoją przyjaciółkę, taką jaką jest i pozwól im stworzyć z Tobą duchowy związek na takich zasadach na jakich on/ona to rozumie. A ty rób swoje wytrwale, dzień po dniu. Zajmuj się sobą, medytuj, rozświetlaj,
nie osądzaj, nie krytykuj i nie oceniaj. Bądź światłem !!!
Zaufaj, że każdy kroczy swoją własną ścieżką duchową, we własnym tempie.
Uszanuj i zaakceptuj każdą z tych osób, a Wszechświat zajmie się resztą.
Pamiętaj, że nie wszyscy są gotowi aby uwolnić się od swoich mechanizmów obronnych
i zrezygnować z osądów. Większość osób świadomie lub nie ale stawia temu opór.
To, co jest niesamowicie ważne, to codzienny trening. Na tym skup swoją uwagę.
Według Kursu Cudów „Niewytrenowany Umysł, niczego nie dokona”.
Zatem niesamowicie ważna jest codzienna uważność, trzymanie się już obranego kursu, trzymanie się kierunku na miłość, radość i wolność, a nie na lęk i osądzanie.
Musisz być czujna / czujny aby nie wracać do utartych wzorców oddzielenia i atakowania.
Gdy zaczniesz już radzić sobie z potrzebą osądzania, w Twoim umyśle zapanuje spokój. Natomiast musisz pamiętać, że EGO nie poddaje się bez walki !!
EGO nie potrafi odnaleźć się w czystym umyśle, w umyśle, który wypełniony jest pozytywnymi myślami i miłością. Dobrym sposobem na uniknięcie walki z EGO, jest odnalezienie się w chwili obecnej. Nie skupiaj się na przyszłości, czy na przeszłości. Skup się na teraźniejszości. Wprowadź „obecność" również do swoich relacji. Podczas rozmów z innymi osobami bądź spokojny i słuchaj. Daj swojemu rozmówcy uwagę, przestrzeń i ciesz się jego towarzystwem.
Twoje wibracje, Twoja energia i Twoje światło, jakim świecisz codziennie mówią zdecydowanie więcej niż słowa. Gdy rezygnujesz z osądzania, Twój rozmówca natychmiast to wyczuje
i poczuje się komfortowo i bezpiecznie w Twojej obecności.
Bądź świadectwem życia w szczęściu, w powracaniu do miłości, w wybaczaniu.
Wtedy wcześniej czy później staniesz się nauczycielem dla osób z Twojego otoczenia.
Któż nie chciałby być szczęśliwym każdego dnia, pomimo codzienności,
która bywa czasami mniej łaskawa niż byśmy tego pragnęli 😊
Milczenie i nie wkręcanie się w tworzenie kolejnych plotek, gdy przebywamy w towarzystwie osób obgadujących i osądzających, jest doskonałym sposobem na powstrzymanie naszego EGO. Zamiast nakręcać się i wchodzić w spory na Facebooku'u czy Instagramie,
zdecydowanie lepiej dla nas samych będzie włączenie uczucia wybaczania.
Zdolność szybkiego wybaczania innym ale też i sobie daje niesamowite poczucie mocy.
Mam świadomość, że nie jestem w stanie być perfekcyjna, doskonale kochająca i uduchowiona. Życie jest życiem i codziennie stawia wyzwania na mojej drodze, zarówno w życiu zawodowym, rodzinnym … codziennym. Nie staram się być całkowicie wolna od osądów.
To byłoby zbyt trudne i w sumie po co stawiać siebie pod taką presją?
Zamiast walczyć z osądami, jakie pojawiają się w mojej głowie, zdecydowanie łatwiej jest mi zauważyć je, uszanować, zaakceptować i jak najszybciej wrócić do właściwego stanu umysłu.
Ważne jest również, że w końcu nauczyłam się odpuszczać sobie, nie jestem już dla siebie „surowym policjantem”. Nauczyłam się w końcu uwalniać siebie samą od "samoosądzania".
W końcu sobie odpuszczam !!
Ktoś mądry kiedyś powiedział „Lepiej jest być szczęśliwym, niż mieć rację”
i tego trzymajmy się się codziennie 😊
Gdy dostroisz się do miłości, będziesz wiedział, będziesz czuł, że jesteś
w cudowny sposób dobrym człowiekiem, wypełniony miłością, pełen mocy.
Poczujesz kim naprawdę jesteś, wrócisz do SWOJEGO DOMU.
Osądzanie i atakowanie innych i siebie nie może współistnieć z miłością i jednością z innymi. Odczuwanie jedności z innymi jest naszym prawem z urodzenia i to już jest ten czas, kiedy musimy wracać do naszej prawdy.
Tylko wtedy będziemy w stanie uzdrowić świat, gdy sami zaczniemy przechodzić proces od puszczania lęku do powrotu do miłości.
"Gdy jedna osoba zacznie rozświetlać siebie i innych, zacznie korzystać na tym cały świat,
ta osoba rozświetli cały świat" - Kurs Cudów.
Bardzo ciekawy inspirujący post.....
zawsze chciałam być postrzegana przez innych jako ta osoba ,która świetnie sobie radzi ze wszystkim ...nie zawsze jednak ocena naszej osoby jest taka jak byśmy tego chcieli...dzisiaj to wiem i nie obchodzi mnie co myślą i mówią inni na mój temat..sama staram się też nie oceniać i nie krytykować innych ludzi ..swietny post , ciekawy i bardzo pomocny...
Dziękuję.
Nie umiem zamienić w słowa tego wszystkiego co czuję. Kolejny raz jest to odpowiedź na moje wątpliwości. Ja jestem na początku drogi zmian i tak często upadam, wątpię, boję się. Ten post to dla mnie taki kierunkowskaz że idę dobrą drogą, że pomimo wielu zawirowań trzeba dalej iść wytrwale a że czasem coś się nie uda to nic. Wybaczyć, odpuścić i wrócić na właściwa drogę. Bardzo bardzo dziękuję.